Bez mojej ulubionej pianki do mycia twarzy
Physiological Foaming Water od La ROCHE-POSAY.
Po zużyciu pierwszej buteleczki tak bardzo polubiłam tę piankę, że kupiłam kolejne, też nie pełnowymiarowe, ponieważ takie malutkie wychodzą dużo taniej.
Teraz zużyłam już chyba z dziesięć buteleczek i zamierzam kupić kolejne. Oryginalnie pianka ma 150 ml i kosztuje około 45 złotych, więc chyba widać różnicę kupując miniaturki.
Pianka zawiera SLS, ale na szczęście nie wysusza i nie podrażnia, nie zawiera mydła ani alkoholu. Bardzo fajną formą jej aplikacji jest specjalna pompka, która po naciśnięciu daje nam porcję puszystej, delikatnie pachnącej piany. Nie znika za szybko przy aplikacji, można spokojnie wymasować skórę.
Pianki używam codziennie rano, do oczyszczenia po nocnym kremie. Uważam, że trochę za słabo domywa z makijażu, chociaż w takiej sytuacji też by sobie poradziła. Ja myję nią też oczy ale słabo zmywa tusz. Rano daje uczucie odświeżenia.
Serdecznie polecam jej wypróbowanie, szczególnie dla skór wrażliwych.
Bardzo lubię produkty La Roche-Posay, więc chętnie wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuń